czwartek, 8 sierpnia 2013

Nie do wiary - urodziłam!!!

Nie wiem od czego zacząć... może po prostu od tego, że zostałam mama!!! Urodziłam, urodziłam śliczną córeczkę Lene, dn. 26.07.2013r o godz. 1.40. Co prawda dużo, dużo wcześniej niż planowany był termin porodu, bo w 31 tyg ciąży. Ale Nasz Skarb jest naprawdę bardzo dzielny i ma się dobrze, Lenka jest bardzo silną dziewczynką. Zaskoczyła Nas już w drugiej dobie kiedy nie potrzebowała respiratora i zaczeła oddychać samodzielnie, to bardzo rzadkie u takich malutkich dzieciaczków ( celowo nie pisze wcześniaków, bo strasznie razi mnie ten zwrot, mam nadzieje, że znajdzie się jakaś mama, która mnie rozumie. ) Poza tym jest zupełnie zdrowa, nie przechodziła żadnych chorób i infekcji, co bardzo cieszy lekarzy i chwalą Naszą Gwiazdeczkę, bo jest naprawdę dzielna. Nasze Maleństwo urodziło się z wagą 1450g i mierzyło 43cm, pierwsze słowa jakie usłyszałam po porodzie to " jest bardzo duża jak na ten tydzień " kiedy w prawdzie była taka malusia i mimo, że Nasza Kruszynka jest tym przysłowiowym " wcześniakiem " ja i cała rodzina traktujemy Ją jak normalnego noworodka, bo tak naprawdę niczym od niego nie odbiega poza małą wagą, choć Nasze Maleństwo i tak jest duże w porównaniu do innych Kruszynek np. z wagą 600g. Dlaczego tak wcześnie? Do tej pory nie odpowiedziano mi na to pytanie... najprawdopodobniej przez infekcje pochwy spowodowaną pessarem, jak wspominałam w poprzednim poście po założeniu tego cudaka nasiliły mi się upławy, które mnie troszkę zaniepokoiły, Pani doktor pobrała posiew, którego wyników nie zdążyłam odebrać, bo dzień wcześniej urodziłam. To wszystko działo się tak szybko, że kiedy było już po  wszystkim ja nadal w to nie wierzyłam... Dzisiaj w nocy Lenusia skończy 2 tyg i ma się coraz lepiej przybiera na wadze, a my czekamy z niecierpliwością aż nabierze 2000g tzn do 2000g  i wtedy będziemy już wszyscy razem. Żadna kobieta,która nie ma dziecka nie zrozumie co znaczy więź emocjonalna i tęsknota za swoim dzieckiem, jak wielka, piękna i bezwarunkowa jest matczyna miłość! Nigdy tego nie rozumiałam a teraz wiem, dlaczego każda matka tak bardzo martwi się o swoje dziecko i dopiero teraz rozumiem swoją Mamusie. Pierwsze 3 dni bez Lenusi, kiedy wypisali mnie ze szpitala a Ją zostawili były dla mnie koszmarem... cały czas płakałam, kiedy zobaczyłam płaski brzuch w lusterku rozpłakałam się przeokropnie. Jeszcze gdybym miała "pozostałości " po porodzie jak inne kobiety, może było by mi troszkę inaczej... natomiast mój brzuch 3 dni po porodzie wrócił do wyglądu z przed ciąży. Unikałam lustra, bo brak brzuszka w odbiciu doprowadzał mnie do płaczu, a na myśl, że Nasze Maleństwo jest w szpitalu, a ja w domku wpadałam o rozpacz. Płakałam na każde zapytanie o Lenkę, płakałam w sklepie, na ulicy, płakałam non stop. Teraz jest troszkę lepiej choć nadal ciężko, mimo, że jestem u Lenusi codziennie w drodze do domu również ocieram łzy. To dramat, przeokropne uczucie, którego nie życzę żadnej matce i największemu wrogowi. Ale jestem silna, dla Niej, dla Naszego największego SZCZĘŚCIA!!!



A oto Nasza największa radość, Nasze kochane Serduszko, Lena... :)



5 komentarzy:

  1. Kochana gratuluję Ci z całego serca!!!
    Lenka jest prześliczna!
    Szkoda, że początki macierzyństwa spędzasz w szpitalu, ale jeszcze trochę i będziecie razem w domku, a najważniejsze, że Malutka jest zdrowa. Sama zresztą wiesz jak jest silna.
    Ja Tobie życzę jak najwięcej siły!
    Ściskam mocno ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Słodka kruszynka... domyślam się, co czujesz, ale nic innego nie zostaje jak tylko czekać, aż razem będziecie już w domu. Trzymam za Was kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratulacje ! Slodki bobas!

    Mysle ze trudno komus zrozumiec co czuje,jesli nie jest sie w twojej ssytuacji,ale sie domyslam.

    Trzymajcie siee !
    http://ladivaliciouss.blogspot.be/

    OdpowiedzUsuń
  4. Trzymam kciuki :*
    Wiem co czujesz. Od 26 tyg mam ciążę zagrożona. Teraz zaczęłam 36tc. Leze juz 10 tyg. Mam malusi brzuch, bez szyjki już jestem i posiadam szew. Mala była nisko i poprostu mogła pessar zepchnąć główką. Dzisiaj mam wizytę i tak strasznie się boję...
    Dacie rade jesteście silne.
    dzielac-szczescie-na-pol.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięki kobietki za wsparcie i miłe słowa.:)

    OdpowiedzUsuń